Wolfs Rain
05.05.2016r.
Dom, przed spotkaniem przyjaciół.
Drogi pamiętniku, dziś moje osiemnaste urodziny. Zamierzam zrobić coś przerażającego. Może i wyglądam na normalną dziewczynę. Mam rude włosy do pasa , bladą jak śnieg skórę, a na niej drobne piegi. Mam zwykłe niebiesko - szare oczy. Mam normalną rodzinę, ale za to posiadam jeden nienormalny sekret. Wszystko byłoby zwyczajne, gdyby nie ta tajemnica. Najbardziej boli mnie to, że nie mogę tego powiedzieć moim przyjaciołom. Właśnie to chcę dziś zrobić.
Za niecałą godzinę mają przyjść moi przyjaciele. Jeśli chcę im pokazać swoją tajemnicę, musimy iść do lasu. Tam wszystko się to stanie.
[...]
Oh nie! Już są!
06.05.2016r.
Skalista góra z przepaścią (to moje ulubione miejsce), po wszystkim.
Było ciężko.
[...]
Weszliśmy we troje do lasu. Nic im jeszcze nie powiedziałam, tylko oznajmiłam, że muszę im coś pokazać. Kiedy już doszliśmy do konkretnego miejsca, które wybrałam wcześniej, powiedziałam: "Macie nic nie robić bez mojej zgody. Ja wam powiem, co macie w danym momencie zrobić." Daniel dziwnie spojrzał się na mnie, wiedział, że trapi mnie coś ważnego i że zaraz to coś nastąpi. Gared, który jest moim przyjacielem od przedszkola, przytaknął tylko i oparł się o drzewo. Serce waliło mi jak oszalałe, a co jeśli ich nie przyjmą? Ale już było za późno, by cokolwiek odkręcić. Skoncentrowałam się na głównym zadaniu. Spojrzałam w górę, w korony drzew, przez które leniwie prześwitywało słońce. Wzięłam głęboki wdech oczyszczającego powietrza i pomyślałam: "Czas to zrobić, jeśli ich nie przyjmą oddam za nich życie." Odwróciłam się do nich gwałtownie, byłam zdeterminowana. Pomyślałam jak zawsze przed przemianą: "Jestem zwierzęciem, należę do lasu, potrafię zabijać, potrafię przebaczać, kocham ludzi, las, zwierzęta, rośliny, niebo i ziemię, ogień i wodę, kocham życie. " Poczułam jak serce zaczęło bić mocniej i szybciej, poczułam wzbierającą siłę. Moje włosy od głowy zaczęły się zmieniać w czarne po same końcówki. W oczach zniknął niebieski, a po tęczówkach rozlała się czerń. Moja skóra przestała przypominać śnieg, teraz była jak polana miodem. Na skórze miejscami miałam czerwone znamiona świadczące o mojej historii. Moje ubranie znikło, a pojawiła się suknia ze skóry .
Chłopaki byli w ciężkim szoku, nie wiedzieli, co się ze mną stało. Daniel, którego znam od pierwszej klasy liceum zachowywał się dziwnie, z resztą Gared też nie zachowywał się najlepiej. "Co się właśnie stało?" spytał zszokowany Daniel. "W tej postaci mam na imię Hime. To połowa mojej przemiany tak wyglądają ludzie z mojego plemienia." Daniel chyba wszystko sobie analizował, bo jego głębokie brązowe oczy były teraz myślami gdzie indziej. Gared stał odwrócony do mnie, nie wiedziałam, co mam zrobić. Podeszłam do niego powoli, czując pod gołymi stopami zimną ziemię. Był wyszy ode mnie o dwie głowy, miał na sobie skórzaną kurtkę i czarne jensowe spodnie z łańcuchami. Położyłam rękę na jego ramieniu jednak ją strącił. "Jak mogłaś! Jesteśmy przyjaciółmi od dziecka, a ty kryjesz przede mną taką tajemnicę?" Nie wiedział, tak na prawdę, na co go narażam. "J-Ja... nie wiesz jak wielkie teraz grozi cii niebezpieczeństwo!" Gwałtownie odwrócił się do mnie . W tym świetle jego czerń połyskiwała niebieskim blaskiem. Był niesamowicie wściekły, jego fiołkowe oczy połyskiwały grozą, a twarz wykrzywiła się w grymasie."Czas im pokazać wszystko" -pomyślałam. Serce przyspieszyło swój rytm, zaczęłam widzieć na biało czarno, węch mi się wyczulił, słuch stawał się lepszy, siła większa. Nim się obejrzałam stałam na czterech łapach. Widziałam ogromny szok na twarzach moich przyjaciół, lecz gdy spojrzałam głęboko w oczy Gareda i poczułam coś dziwnego. Jakbyśmy mieli przeżyć razem całe życie. Daniel nie wiedział, co ze sobą zrobić. Podeszłam do niego, lecz on się cofał. Stanęłam i wróciłam do poprzedniej postaci. "To jestem ja, nie moich przemian bałam się wam pokazać, lecz tego" -nie zamierzałam ustępować. Jak miałam to pokazać, to w całej krasie. "AAAAAWWWWUUUUUUUUUUUU! " zawyłam jak wilk. " Nie dość że zmieniasz się w wilka to teraz wyjesz i nie wiadomo na co." -wyżalił się Daniel. "Cicho!Teraz macie być cicho! Bo nie chce was stracić."- uciszyłam chłopaków. Wiedziałam że wataha będzie za parę sekund, już słyszałam ich stąpające w biegu łapy. Nagle otoczyło nas dziesięć dużych basiorów oraz alfa. On się zmienił w człowieka plemienia. Za basiorami wokół krążyły samice. "Czas na chwile prawdy" -pomyślałam, po czym skłoniłam się nisko przed alfą i kazałam zrobić to samo chłopakom. "Co to ma być?!" -spytał srogim tonem alfa. "To moi przyjaciele boli mnie to że muszę ich okłamywać!"- odpowiedziałam, choć wiedziałam, że to słaba wymówka. "Nie obchodzi mnie to! Złamałaś prawo i wiesz co musimy zrobić!" -wiedziałam bardzo dobrze, obcych zabijano, a ten co zawinił został wygnany. " Proszę, oni nikomu nic nie powiedzą. Znam ich oraz im ufam. Zachowają tą tajemnice tylko dla siebie aż do grobu!" "No właśnie dlatego takie mamy zasady" już miał podnieść rękę i wydać rozkaz, ale nim coś zdołał powiedzieć wykrzyknęłam "AIKUR!!!". Wilki automatycznie się cofnęły. Aikur jest to określenie w naszym plemieniu na prawdziwą miłość, której się nie wybrało. U nas w watsze nie wolno zabić tych dwóch osób ani ich wygnać. Ta zasada jest ponad wszystko. Alfa parzył na mnie zdziwionym wzrokiem. "Jeśli sprawa tak wygląda Hime ,to oni zostaną wprowadzeni do plemienia. Zostaną przemienieni, a Ty masz ich oprowadzić."
Nie sądziłam że przyjminie ich do stada. To był wielki szok, a aikur zadziałało między mną a Garedem.
[...]
I tak to wyglądało. Chłopaki się teraz do mnie nie odzywają, jednak ciesze się, że ich nie zabito. Kocham ich, ale kocham też swoją watahę. Ciekawe co będzie później.
To napisałam na polski i na szybko więc jak się wam nie spodoba to sorki.
Alice~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz